Jak oni trenowali, jak się odżywiali?
Często zastanawiamy się w jaki sposób trenowali dawni atleci. Co jedli, jak przygotowywali się do walk, i jak regenerowali swoje organizmy po wysiłku? Niektórzy z nich dzielili się swoją wiedzą i doświadczeniem wydając książki, broszurki, lub udzielając wywiadów dziennikarzom najpoczytniejszych gazet.
W jednym z wywiadów dla Ilustracji Polskiej swoimi przemyśleniami podzielił się Teodor Sztekker. Mistrz zapasów zawsze sumiennie przestrzegał reżimu treningowego, zdrowo się odżywiał, oraz stronił od używek. Dbał o zrównoważony rozwój zgodny z ówczesną wiedzą. Jak to wyglądało?
„Uważam że należy wstać natychmiast po przebudzeniu i zaraz przystąpić do treningu. Poza domem najlepszy trening to 30 do 45 minutowe skakanie przez sznurek dla utrzymania w porządku serca i płuc.
Lepiej uprawiać bieg na świeżym powietrzu. Latem w ciepłym swetrze, zimą w swetrze i palcie.
Przed poważniejszą walką o jakieś mistrzostwo przywiązuje się do łydek ciężarki 5 kilogramowe i w ten sposób uprawia się bieg, zaczynając od 10 minut, kończąc na 30tu. A potem następuje dopiero właściwa praca z trenerem.
Po treningu śniadanie, a więc dużo nabiału. 5 do 6 jajek, chleb razowy. Obiad o godzinie 3 po południu. Po zapasach kolacja bardzo umiarkowana, a więc mleko zsiadłe, trochę chleba z miodem, mało mięsa a wszystko na zimno. Należy dbać o żołądek, jeść raz w dzień do syta. Dobre jest mięso surowe, drób, dużo owoców i jarzyn, doskonałe są orzechy włoskie.
Kawy unikam, herbata nie zawadzi, tytoń bezwzględnie szkodliwy. Atleta który pali, nigdy nie zdobędzie mistrzostwa. „
Jlustracja Polska 1931.11.01 R.4 Nr57