Józef Bednarski (Ivan Putski) ur.21.01.1941. w Uściu Biskupim. Piękna Kresów Wschodnich Józek nie zachował w swojej pamięci. Wczesne dzieciństwo przyszło mu spędzić w koszmarnych warunkach w niemieckiej niewoli. Po ataku III Rzeszy na ZSRR rodzina Bednarskich została wywieziona w głąb Niemiec na przymusowe roboty. Ciężka, niewolnicza praca rodziców nagradzana była głodowymi racjami żywnościowymi dla rodziny. Warunki sanitarne w jakich chowały się dzieci urągały wszelkim normom. Mimo wszystko rodzina przetrwała wojenną zawieruchę. Upadek III Rzeszy nie oznaczał jednak że skończyły się ich kłopoty. Gdy po konferencji w Jałcie okazało się że Polska została okradziona z Kresów Wschodnich Bednarscy nie mieli dokąd wracać. Wielu naszych rodaków stanęło przed trudnym wyborem: wracać do socjalistycznej ojczyzny gdzie przyszłość nie rysuje się zbyt kolorowo czy próbować szczęścia na emigracji? Tułaczka Bednarskich po obozach dla „dipisów” trwała jeszcze kilka lat. Takich jak oni po wojnie było ok 7 milionów. Stali się niemałym problemem dla aliantów. Większość wróciła do swoich krajów, reszta pozostała na emigracji. Rodzice Józka postawili wszystko na jedną kartę i ruszyli szukać szczęścia za oceanem. Zdążyli w ostatniej chwili. Ich statek był jednym z ostatnich na który mogli wsiąść uchodźcy wojenni. Bednarscy osiedli w słonecznym Texasie i tam wkrótce Józiu zainteresował się sportem. Trafił do miejscowego klubu zapaśniczego i czynił szybkie postępy. Z dala od wojennego koszmaru rodzice ciężko pracowali a dzieci robiły w końcu wszystko to co w ich wieku robić powinny. Sport stał się pasją małego Józka. Gdy poszedł na studia zainteresował się futbolem amerykańskim. Wraz z bratem Zdzisławem występował w drużynie Texas Longhorns. Chłopaki całkiem nieźle sobie radzili. Gdyby nie kontuzja jakiej nabawił się Józef prawdopodobnie został by zawodowym futbolistą. Mało brakowało a podpisał by kontrakt z drużyną Detroit Lions. Mimo tego sportowego falstartu szczęście jednak pewnego dnia się do niego uśmiechnęło. Dostrzegł go jeden z trenerów wrestlingu. Z racji doświadczenia zapaśniczego, muskularnej sylwetki i sporej krzepy chłopak spełniał wszelkie warunki do tego aby poważnie myśleć o karierze w tej dyscyplinie. Ochoczo zabrał się do treningów i czynił szybkie postępy. Gdy zebrał pierwsze szlify na lokalnych galach wpadł w oko grubej rybie w tej branży. Leroy McGuirk wypchnął Józefa na szerokie wody i przyczynił się do tego że zakochała się w nim cała Ameryka! W ten oto sposób parafrazując wieszcza umarł Józef – narodził się Ivan. Ivan Putski!!!
Ivan prowadzony przez doświadczonego promotora kładł kolejnych przeciwników a treningi zapaśnicze przeplatał godzinami spędzonymi w siłowni. Był bardzo silny i muskularnie zbudowany. We wrestlerskim światku nigdy nie brakowało potężnych chłopów. Oglądając jednak zawodników z lat 60/70tych XX wieku widzimy przede wszystkim monstra obdarzone przez matkę naturę wzrostem lub… tłuszczem. Najczęściej jednym i drugim. Na ich tle Ivan Putski reprezentował się bardzo wybornie! Ważył ok 130kg przy wzroście 177cm. Kibice go kochali i bardzo często to dzięki jego obecności na galach, stadiony i największe sale w USA pękały w szwach. Polskie pochodzenie Ivana stało się jego wizytówką. Niewiele zapamiętał z języka polskiego jednak bez wykonania „Moja droga ja Cię kocham” nie obyło się chyba na żadnej gali. Gdy już się naśpiewał (często wspólnie z polską publicznością) przegryzał kiełbasę i dumnie paradował w polskiej koszulce. Jego firmowym uderzeniem było „Polish Hammer”- cios oburącz zadany przeciwnikowi w klatkę piersiową. Siłę tego uderzenia poczuł min sam Hulk Hogan, który poległ w walce z Putskim w Medison Square Garden w 1982roku.
Gdy w 1977 roku organizowano pierwsze Mistrzostwa Świata Strong Man szukano zawodników – mistrzów różnych dyscyplin siłowych. W zawodach wystąpili trójboiści, kulturyści, ciężarowcy i wrestlerzy. W drugiej edycji World Strongest Man wystąpił Ivan Putski. Zaproszenie na taką imprezę to duże wyróżnienie i prestiż dla zawodnika po dziś dzień. Ivan zajął na WSM 8 miejsce i był to jego jedyny występ na tych zawodach. Zapisał się jednak w historii jako pierwszy Polak na Mistrzostwach Świata Strong Man. Na kolejnego musieliśmy czekać aż do 2000 roku. Od tej jednak pory nasi zawodnicy są ścisłą światową czołówką. Ivan Putski był gwiazdą z prawdziwego zdarzenia. Jako jeden z czołowych zawodników największej federacji WWWF był rozpoznawany w całym kraju. Oprócz walk na ringu dawał liczne pokazy siłowe, spotykał się z fanami, uczestniczył w wielu innych przedsięwzięciach. Najważniejsze tytuły zdobyte przez Ivana na wrestlerskich ringach to SWCW World Tag Team, WWF World Tag Team, NWA American Tag Team. W trakcie 29 letniej kariery Ivan Putski stoczył niewiarygodną ilość walk. Udokumentowano dokładnie 2285 jego występów! Jako 12 zawodnik w historii wrestlingu w 1995r został wprowadzony do Alei Sław – WWE Hall of Fame. Ostatnią walkę stoczył w 1997r w wieku 56lat. Do pojedynku wyszedł w parze z synem Scottem. Na ringu w San Antonio pokonali Jerrego Lawlera i Briana Christophera. Po wygranej walce sympatyczny wojownik z dalekiej Polski odśpiewał po raz ostatni „Moja droga ja Cię kocham…” i pożegnał się z publicznością. Na zasłużonej emeryturze raczej się nie nudzi. Zawodowi zapaśnicy są w USA darzeni ogromnym szacunkiem i sympatią. Fani nie zapominają o swoich idolach sprzed lat i do dzisiaj często piszą do naszego siłacza listy z prośbą o autografy, pamiątkowe gadżety itp.
Prywatnie Józef Bednarski mieszka wraz ze swoją żoną Nancy w Austin w Texasie. Doczekał się trzech synów i córki. W domu pielęgnuje polskie tradycje. Boże Narodzenie przy dźwiękach polskich kolęd, flaga przed domem 3 maja. Dzięki internetowi może być na bieżąco z wydarzeniami z Polski oraz kibicować polskim sportowcom. Chciałby jeszcze kiedyś odwiedzić ojczyznę, jednak nie ma tu już nikogo znajomego. W Polsce jest postacią praktycznie anonimową. Szkoda… może organizatorzy turniejów zapaśniczych lub MMA zdecyduję się kiedyś na zaproszenie legendy w roli gościa specjalnego? Bardzo bym sobie, Wam i oczywiście Józefowi Bednarskiemu tego życzył.