Wydaje się, że w czasach gdy w żywności nie było tyle konserwantów, pestycydów, metali ciężkich, czy barwników, sportowcy nie musieli zbytnio przejmować się tym, co i jak jedzą. Okazuje się że już na początku XX wieku istniała świadomość racjonalnego odżywiania. Wiedza o tym, co jeść a czego unikać, była często pozyskiwana w wyniku osobistych doświadczeń. Spostrzeżenia dawnych sportowców bardzo często pokrywają się z odkryciami naukowców wiele lat później. Jak to wyglądało w praktyce? -Każdy miał swoje sposoby na utrzymanie swojego organizmu w dobrej formie. Dość szczegółowo opisał swój okres przygotowawczy do walki z Great Gamą (Ghulam Mahammad Baksh Butt) Stanisław Zbyszko Cyganiewicz. Wraz ze swoim bratem Władysławem, spędzili wakacje w Anglii, gdzie narzucili sobie dość ostry reżim. Wyglądało to tak:
„Wstajemy o wpół do szóstej rano, od szóstej do siódmej kąpiemy się godzinę w morzu, bez względu na pogodę, potem, pół godziny masaże. Masażysta musi być specyalny; takiemu płaci się dziesięć rb. dziennie. Potem ćwiczenia ciążkami do dziewiątej rano. O dziewiątej śniadanie obfite: dużo ryb, mleka, multum słodyczy, i jajka i nieco szynki. O dziesiątej idziemy na spacer, w szybkiem tempie, na pole wyścigowe odległe : 1,5 godziny drogi i tam biegamy, boksujemy się, trochę walczymy, gramy w golf, tennisa, criquet’a, od czasu do czasu dosiądziemy konia i tak się dzieje do pierwszej. Potem wracamy tąż samą drogą, lecz za takim pośpiechem aby przestrzeń przebytą w tamtą stronę przez 1,5 godziny, odbyć z powrotem w jedną godzinę. Zaraz po powrocie wanna gorąco 36 — 38 stopni, potem schodzimy na obiad nie obfity, bez zup i mącznych potraw, gdyż chodzi o to, aby nie nabierać balastu, i tem różnimy się od innych zapaśników, którzy właśnie starają się o wagę; my zaś staramy się ją pozbyć. Podczas treningu, jak i w ogóle, pijemy wodę Vichy, gdyż ani ja ani brat trunków żadnych nie używamy. Od 3-ej do 4-ej odpoczynek — wtedy zwykle śpimy. Potem 1,5 godziny walczymy, potem do szóstej masaż całego ciała, lekka herbatka, czytanie gazet, krótka przechadzka, o siódmej skromna kolacya, po kolacyi znów przechadzka do wpół do 9-ej i idziemy spać. Taki trening trwa dwa miesiące co roku; brat mój Władysław przebył już takie cztery treningi, t. j. tyle, ile lat walczy. Po takim treningu czuje się zadowolenie, dobry humor, swobodę umysłu, pogodę ducha — a jak się potem walczy!”
Dziennik Chicagoski 23.05.1914
Wiele lat później, podczas pobytu w Polsce dziennikarz Ilustracji Polskiej przeprowadził wywiad z Władysławem Cyganiewiczem. Poruszono w nim również kwestię odżywiania:
„Władysław jest obecnie w idealnej formie, zupełnie bez tłuszczu. Ale też jada nadzwyczaj mało-zwierza się- Rano surowe owoce, mleko lub herbata z cytryną i chleb razowy cienko posmarowany masłem-oto śniadanie. Obiad dopiero o godzinie 6. Pół, najwyżej trzy ćwierci funta mięsa, dużo jarzyn i owoców. Poza tym w ciągu dnia dwie do trzech szklanek mleka i dużo owoców. Nie używa alkoholu w żadnej postaci, nie pali, sypia 6-8 godzin na dobę. Ostatnio Władysław Cyganiewicz w Buenos Aires zdobył mistrzostwo świata w walce wolno amerykańskiej.”
Ilustracja Polska 1935.10.13 R.8 Nr41