Leon Pinecki

Leon Pinecki  (Polski Mastodont, Olbrzym z Wielkopolski) ur. 6.04.1892r w Berlinie. Historia Leona Pineckiego to okres wielkiej sławy a  następnie zapomnienia . Można powiedzieć że niemalże wymazania jego nazwiska z historii. Polak , który urodził się na niemieckich ziemiach, w wolnej Polsce uważany za Niemca, który całe swoje życie podkreślał swoje polskie pochodzenie po swojej śmierci został po prostu zapomniany. Nie było by tego opracowania gdyby nie tytaniczna praca profesora Kazimierza Parafianowicza. Zaczęło się od przypadkowego odnalezienia zdewastowanego już grobu na którym widniał napis : „Leon Pinecki  Mistrz Świata w zapasach trzykrotny, Europy Pięciokrotny”.  Napis na nagrobku tak zaintrygował profesora że poświęcił kilka lat na poszukiwania w archiwach państwowych i kościelnych oraz spotkania z ludźmi, którzy znali osobiście mistrza po to aby przywrócić jego pamięć potomnym.  To dzięki niemu możemy poznać historię Leona Pineckiego.

 Gdy mały Leon miał niespełna 4 lata zmarła jego matka. Wychowaniem malucha zajęła się ciotka Matylda Jęch. Wychowywany  w duchu polskiego patriotyzmu nabierał krzepy pomagając ojcu w pracach murarskich. Już wtedy wykazywał się niezwykłą siłą potrafiąc udźwignąć o wiele więcej cegieł niż inni murarze. Podczas I Wojny Światowej został wcielony do pruskiej armii. Walczył min pod Verdun- jednaj z najkrwawszych bitew Wielkiej Wojny. W wielomiesięcznej batalii, w której życie straciły setki tysięcy żołnierzy sam trzykrotnie odniósł rany. Treningi zapaśnicze rozpoczął w Berliner Athleten Club Hellas. W 1920r. zadebiutował w zapaśniczych zmaganiach w Hamburgu. Szybko okazało się że jego umiejętności i  warunki fizyczne są co najmniej ponad przeciętne. Dzięki swoim gabarytom (203cm wzrostu, 143kg wagi, prawie 2,5 m w rozstawie ramion) górował nad przeciwnikami. Większość walk kończył widowiskowym „podwójnym nelsonem”.  Zwykle z maty bądź ringu wychodził zwycięsko.  Jeśli chodzi o tytuły wypisane na tablicy nagrobkowej to należy wziąć pod uwagę fakt że w czasach gdy Pinecki startował w zawodach, często szumnie nazywano niektóre turnieje mistrzowskimi tylko  po to aby zwiększyć nimi zainteresowanie publiczności. Mieszkańcy Stołunia- wsi w której wychował się Pinecki, nie mają najmniejszych wątpliwości co do tytułów swojego mistrza. Pinecki był zapaśnikiem zawodowym,  jednym z prekursorów współczesnego wrestlingu. Walczył w cyrkach i na turniejach w wielkich halach widowiskowych, min Madison Squere Garden . Podwójnego Nelsona zakładał przeciwnikom na ringach całej Europy jak również w Ameryce. Tylko podczas jednego  pobytu w USA stoczył ok 50 walk. Tam też na własnej skórze poczuł co naprawdę znaczy „wolna amerykanka”.  Nikt nie szczędził sobie bolesnych uderzeń ani nieprzepisowych zagrywek. Z Ameryki wysyłał do Polski liczne wycinki z gazet, zdjęcia i relacje z  turniejów w których brał udział. Uczestniczył w  Międzynarodowej   Olimpiadzie Zawodowych   Atletów w 1927r,  Mistrzostwach  Państw  Słowiańskich  w 1931r.Zdobył Złoty Pas  miasta  Berlina w 1930 i 1931r. Zwyciężył  min. Iwana  Poddubnego i  Teodora Sztekkera. Ten ostatni słynął z tego że potrafił uwolnić się z podwójnego nelsona.

 Warto zwrócić uwagę na fakt że wszędzie gdzie się pojawił Pinecki występował pod swoim polskim nazwiskiem. Był wierny woli swojej matki, która na łożu śmierci życzyła sobie aby dzieci wychowywały się w duchu polskości. Z powodu swojego pochodzenia spotykały go liczne represje. Ze strony niemieckiej min za odmowę wstąpienia w szeregi okupacyjnej Policji trafił do obozu w Poczdamie a następnie do kompanii roboczej. Prędzej również miał wiele nieprzyjemności które kończyły się aresztem lub grzywnami. Karany był za to że podczas świąt wywieszał polską flagę lub w swoim pensjonacie nie eksponował wizerunku Hitlera.  Po wybuchu wojny organizował pomoc dla jeńców przetrzymywanych w obozie w Łagowie. Z niewoli wrócił ze źle zrośniętą po złamaniu nogą. Podczas nalotu bombowego przygniotła go ściana budynku. Swojej sile zawdzięcza to że udało mu się wydostać spod gruzów. Po wojnie szykany nie ustały. Tym razem jednak ze strony swoich rodaków. Łagów znalazł się w granicach Polski lecz Pinecki uważany był za Niemca. Po dwóch latach starań i udowadniania swojego pochodzenia otrzymał w końcu upragnione obywatelstwo. Musiał również odbierać miejscowym swoje zrabowane podczas nieobecności  mienie, w tym swoje trofea sportowe. Nie przysporzyło mu to oczywiście wielbicieli. Nowych mieszkańców swojej miejscowości  zjednał sobie jednak organizowanymi przez siebie turniejami zapaśniczymi oraz wystawą swoich trofeów.  W 1948r Leon Pinecki ożenił się z Heleną Sokołowską. Zamieszkał w niedalekim Sulencinie. Niestety małżeństwem byli krótko. Niespodziewanie w nocy 26.07.1949r Leon Pinecki zmarł na zawał serca. Miał 57 lat. O jego sile opowiadano wiele anegdot. Potrafił przenosić ciężary, które nie były do ruszenia dla zwykłego śmiertelnika. Pewnego razu wracając do hotelu po walce zastał w swoim łóżku pijanego człowieka o słusznej wadze. Jegomość zapewne pomylił pokoje. Podobno Leon przeniósł nieświadomego gościa wraz z łóżkiem do jego pokoju. Ten nawet się nie obudził. Takich historii jest wiele. Które są prawdziwe a które nie już nigdy pewnie się nie dowiemy.  Po śmierci męża pamiątkami po nim zaopiekowała się żona Helena. Po jej śmierci większość z nich przepadła. Nieliczne znajdują się w posiadaniu rodziny Piątkowskich z Warszawy. Na podstawie udostępnionych przez nich zdjęć i artykułów prof. Parafinowicz wraz ze swoimi studentami przygotowali materiały, które obecne zdobią Izbę Pamięci Leona Pineckiego w rodzinnym Stołuniu. Izbą opiekuje się Pani Maria Czernianin, emerytowana nauczycielka i były sołtys Stołunia. Pani Maria bardzo chętnie dzieli się swoją wiedzą na temat mistrza oraz dba o to aby pamięć o nim nie zaginęła. Dzięki niej dowiedziałem się kilku interesujących historii o Leonie Pineckim. Szczególnie utkwiło mi w pamięci to jak opowiadała o jego apetycie i… mocnej głowie do alkoholu. Mistrz potrafił podobno zjeść niewyobrażalne ilości mięsa i kiełbasy lub też  jajecznicę z 40 jaj. Popijał  to hektolitrami piwa lub 1,5 litrem wódki i nie robiło to na nim większego wrażenia. Izba Pamięci znajduje się na strychu remizy strażackiej w Stołuniu. Przed remizą do niedawna leżał wielki kamień z pamiątkową tablicą a obok niego stała drewniana rzeźba Leona Pineckiego. Każdy kto będzie w okolicy Stołunia musi koniecznie odwiedzić to miejsce i posłuchać historii opowiadanych przez Panią Marię. W Łagowie Pinecki doczekał się upamiętnienia w formie nadania nazwy ulicy jego imieniem. W 1986 r. na domu, w którym mieszkał Leon Pinecki, umieszczono pamiątkową tablicę. Pensjonat nad jeziorem stoi do dzisiejszego dnia.  Pomyśleć że gdyby nie przypadkowy spacer prof. Parafinowicza po cmentarzu prawdopodobnie nie wiedzielibyśmy nic o Leonie Pineckim…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Więcej wpisów

EKSPERYMENT

Trenujecie przy muzyce swoich ulubionych wykonawców? Nie zawsze było to oczywiste. Wszyscy wiemy że muzyka

ZISHE BREITBART Z RODZINĄ

Czasami uda się upolować jakąś ciekawostkę za stosunkowo niewielkie pieniądze. Co prawda zwykle przepłacam, ale

Copyright © 2023 zsilnychnajsilniejsi.pl All rights reserved.

Zakaz kopiowania i rozpowszechniania treści bez wiedzy właściciela.