Jak powszechny chciał zwyczaj nie przestawał na wychowaniu krajowym ale za młodu, dla nauk i dla wprawy rycerskiej do Niemiec, Francji, Niderlandów, Włoch i do Malty w podróż się puścił. Morskiej żeglugi jako rycerz Maltański doświadczył. Dziwiono się wszędzie odwadze i nadzwyczajnej sile Lackiego. Dawał kilkakrotnie w Malcie i Wenecji publiczne jej dowody.
Podaną sobie dość grubą linkę za jednym pociągiem zerwał. Skupionych i ściśle trzymających się kilku ludzi w tę i ową stronę jedną ręką obalał. Powóz poszostny w biegu koni rozpędzonych z góry za koto porwawszy wstrzymywał. Dąbka którego mógł ręką objąć z korzeniem z ziemi wyrwał, wołu wziąwszy za rogi rzucił o ziemię i kark mu skręcił. Chłopa najtęższego stojącego mu na dłoni nosił. Przy wielkiej sile i zręczność miał wielką; nieraz orężem byle plecy o ścianę oparł z dwoma razem się potykał. Łuk tak dobrze ciagnał iż mu równego nie było. Na dworze Króla Stefana (Batorego) w obecności Posłów Tatarskich tak szparko strzały z łuku puszczał iż dzielnego konia od Króla w darze otrzymał. W wojnie Inflantskiej przeciw Karolowi Księciu Sudermanii hufcem 200 Husarzów swoich w rozmaitej potrzebie dowodził. W bitwie u Białego Kamienia 2 konie pod nim ubito aż na trzecim do zaimku wziętego wjechał. Cenił męstwo jego Chodkiewicz, gdy oddalając się na czas od wojsk Litewskich jego swym namiestnikiem zostawił. W bitwie pod Kircholmem roku 1605 na odwodzie postawiony w zapale najtęższej walki wpadł Lacki ze swym ludem osłabionych naszych długim bojem pokrzepił i zwycięstwo przeważył. Tu dwoma postrzałami w uda ranny dwie mile jeszcze nieprzyjaciół ścigał i raził. Jego Hetman z doniesieniem o tym zwycięstwie do Króla wyprawił. Nie tylko w wojnie ale i w pokoju użytecznie ojczyźnie służył. Wdzięczna Rzeczpospolita na Sejmie roku 1607 nagrodę mu pieniężną przeznaczyła. W 1611 włość Nosów od Starostwa Mielnickiego onemuż nadała.