ARMATA I JEJ ZASTOSOWANIA

Do czego służy armata? Przecież nawet dziecko wie że do strzelania! Wiadomo również że strzelać każdy może. Trochę lepiej lub trochę gorzej, ale może. Można to również robić w sposób artystyczny… i w tym momencie cali na biało (czasami w gustownych trykotach w paski) wchodzą nasi ulubieni XIX wieczni atleci.

W czasach gdy kulolaska była stosunkowo nowym i słabo dostępnym wynalazkiem, a o talerzowej sztandze nikt jeszcze nie marzył, dźwigano wszystko to co było pod ręką i było wystarczająco ciężkie. Z racji tego, że siłacze popisywali się swoimi umiejętnościami w objazdowych cyrkach, na jarmarkach i festynach, ważne było aby podnoszony ciężar nie tylko był ciężki ale i atrakcyjny wizualnie dla widza. Jednym z atrybutów ówczesnych siłaczy, który spełniał powyższe warunki była armata. Aby zaspokoić rządną wrażeń widownię Królowie Armat dwoili się i troili aby wypaść w ich oczach jak najlepiej. Z racji różnych gabarytów i wagi każdy siłacz mógł dobrać armatę wg własnych potrzeb i możliwości. Armatę lub też jej lufę, można było wyciskać ponad głowę, można było wstawać z całą konstrukcją trzymaną na barkach, lub spacerować z lufami trzymanymi w ramionach.

Poprzeczkę konkurencji podnosili ci atleci, którzy decydowali się na oddanie strzału z armaty trzymanej w dłoniach lub na karku. Niektórzy próbowali łapać wystrzeloną kulę rękoma zabezpieczonymi specjalnymi rękawicami. Przy tych wyczynach szaleństwem wydaje się przyjmowanie wystrzelonej kuli armatniej na swoje ciało! Na jednym z poniższych zdjęć możecie zobaczyć właśnie taki numer. Co prawda wykonywany jest on przez XX wiecznego siłacza, jednak możemy sobie wyobrazić jak to wyglądało w rzeczywistości.

Wydaje się być rzeczą oczywistą, że przy tego typu ekstremalnych popisach atletom groziło olbrzymie niebezpieczeństwo. Jeśli weźmiemy pod uwagę stan ówczesnej wiedzy medycznej, to można założyć że najmniejszy błąd kosztować mógł takiego siłacza życie. Wiadomo na pewno że stało się tak w przypadku francuskiego atlety Louisa Vignerona, czy Henriego Tocha z Belgii. Inni mieli więcej szczęścia. Duńczyk John Hultum podczas swojego występu stracił „tylko” kilka palców od ręki.

Jeśli podobał Ci się wpis, wdzięczny będę za udostępnienie w mediach społecznościowych. Natomiast moją pracę możesz wesprzeć tutaj:

https://buycoffee.to/zsn?fbclid=IwAR0SRHc8SYxihH3d1Hs1vq4LmIt_7tNpVHyK9WXwBTRHlulI9lBm-a5H6ao%C2%A0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Więcej wpisów

NOWE TALENTY!

Na fali sukcesów Władysława Pytlasińskiego i Stanisława Zbyszko Cyganiewicza, rzesze młodych adeptów ciężkiej atletyki zapragnęły

Copyright © 2023 zsilnychnajsilniejsi.pl All rights reserved.

Zakaz kopiowania i rozpowszechniania treści bez wiedzy właściciela.