Dziś słów kilka o bardzo interesującym zawodniku, którego niestety zdjęcia, nie udało mi się jak do tej pory odnaleźć. Krótki opis jego życia sugeruje barwny życiorys naznaczony wojną, sportem, dalekimi podróżami i przygodami.
Maryan Jarosiński urodził się w Białowieży w roku 1887. Już jako uczeń szkoły realnej w Białymstoku imponował kolegom swoją siłą, i zawsze go „coś ciągnęło”, jak powiada do zapaśnictwa tak, że wybiegał często za miasto do obozujących wówczas żołnierzy, ażeby się z nimi mocować a niekiedy stawiał poważną bateryę flaszek piwa temu, kto go położy, i premii tej nigdy nie przegrał.
W roku 1904, tuż przed wybuchem wojny japońsko-rosyjskiej, wstąpił do wojska jako kawalerzysta i najprzód pod Grippenbergiem, a następnie Miszczenką przebył całą kampanię. Po skończonej wojnie, kończy technikę i pracuje przy budowie dróg w gub. jenisejskiej i krasnojarskiej. Kiedy jednak do Krasnojarska zajechał cyrk Strepietowa, odezwało się w p. Maryanie dawne zamiłowanie i odtąd staje się zawodowym zapaśnikiem. W cyrku Strepietowa walczy na pasy i tatarskim sposobem w beczmetach.
W Semipalatyńsku zdobywa następnie mistrzostwo Syberyi w walce azyatyckiej, poczem, z zawiści, o mało go nie zamordowała dzicz tatarska. W roku 1909 przyjeżdża Jarosiński do Grodna, gdzie w cyrku Ferronego wygrywa pierwszą nagrodę w zapasach i mistrzostwo Litwy.
Potem wraca znów na Sybir, skąd udaje się do Japonii, gdzie prędko przyswaja sobie dżiu dżicu i inny jeszcze rodzaj walki japońskiej, polegający na tem żeby trzy razy wyprzeć przeciwnika z kręgu. Do kraju powrócił p. Jarosiński przed kilku miesiącami. Młody, silny, zwinny, ładnie zbudowany. Znajdzie się p. Maryan niezawodnie prędko w szeregu światowych atletów. Pasyą p. Jarosińskiego jest polowanie do którego nabrał zamiłowania w tajgach syberyjskich.
Słowo Polskie, Lwów, 16.03.1912
Zachęcam do zapoznania się z poprzednimi wpisami. Dziękuję również tym, którzy wspierają ten projekt stawiając mi od czasu do czasu wirtualną kawkę.