ACH CI, PRUSZKOWIANIE! CYRK ZAMKNIĘTY, ALE KOMEDIA TRWA.

Kiedy w 1938 roku warszawski cyrk przy Ordynackiej zamknął swe podwoje, wydawało się, że to koniec emocjonujących turniejów zapaśniczych. A tu proszę — dwóch jegomościów z Pruszkowa udowodniło, że choć arena opustoszała, duch cyrkowej fantazji wciąż żyje. I to jak żyje! Zamiast walk atletów mieliśmy pokaz pierwszorzędnej iluzji, a zamiast biletów — kontrakty pisane bardziej fantazją niż atramentem. Słowem: spektakl bez kurtyny, za to z policyjnym finałem.

„Co roku na zakończenie sezonu cyrkowego organizowane były w Warszawie turnieje walk atletycznych. Od czasu jednak gdy skutkiem projektowanej przeróbki gmachu cyrkowego na inne cele, cyrk warszawski zamknął swe podwoje, turnieju nie mieliśmy. Okoliczność tę postanowili wykorzystać w tym roku dwaj spryciarze. Przecież nie tylko w cyrku muszą się odbywać walki atletów. Można je z równym powodzeniem urządzić naprzyklad na jakimś stadionie.

Zaczęło się od kolportowania wśród miłośników tego sportu wiadomości o mającym odbyć się w najbliższych dniach w stolicy turnieju atletów. I to właśnie w cyrku na Ordynackiej.

Przecież jeszcze do żadnych przeróbek tam nie przystąpiono. Arena jest. Miał to być turniej walk wolno – amerykańskich. Wymieniano nazwiska angażowanych atletów: Władysław Zbyszko . Cyganiewicz, Maks Krauser, Murzyn Orestore, Hiszpan Hidalgo, Rumun Trawesco i inni.

Istniał już podobno jakiś komitet organizacyjny, finansujący imprezę, chodziło tylko jeszcze o kilku wspólników Z pewnym niewielkim kapitałem i zdołano kilku z nich nakłonić do przystąpienia do spółki. Wszystko miało już być gotowe, chodziło jeszcze o uzyskanie od władz zezwolenia, co miało nie przedstawiać żadnych trudności.

W imieniu tajemniczego komitetu działali dwaj „delegaci” , którzy zdołali też od trzech znanych na bruku warszawskim miłośników sportu wyłudzić około 10.000 złotych. Zainteresowani dali się skusić, pokazywano im bowiem gotowe już kontrakty z atletami.

Po wpłacie pieniędzy na ręce „delegatów” wszystko prysło jak senna mara. „Delegaci” znikli z horyzontu. Po niewczasie dowiedziano się. że nieznani członkowie komitetu występowali pod fałszywymi nazwiskami, zaś kontrakty z atletami były sfałszowane.

O oszustwie zawiadomiono policję która wszczęła poszukiwania, uwieńczone w końcu pomyślnym skutkiem. Oszustami okazali się mieszkańcy Pruszkowa: Stanisław Jamiołek i Zygmunt Stanikowski, których aresztowano. Oszukanymi są doktór, kupiec i adwokat.”

Nowa Rzeczpospolita, Warszawa, środa 13 kwietnia 1938 r.

Wsparcie strony https://buycoffee.to/zsn?fbclid=IwAR0SRHc8SYxihH3d1Hs1vq4LmIt_7tNpVHyK9WXwBTRHlulI9lBm-a5H6ao%C2%A0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Więcej wpisów

Copyright © 2023 zsilnychnajsilniejsi.pl All rights reserved.

Zakaz kopiowania i rozpowszechniania treści bez wiedzy właściciela.