Obiecująco rozwijającą się karierę Zbyszka Cyganiewicza przerwał krótki epizod w armii. W austriackim wojsku nasz bohater nie czuł się jednak najlepiej, i szczerze mówiąc żołnierz był z niego kiepski. On sam dość szczegółowo opisał ten epizod w swoich wspomnieniach. Poniżej przytaczam ten fragment jego opowiadań niemal w całości:
„W tym czasie, po skończonym 24tym roku życia, według obowiązującego prawa austriackiego powołano mię do służby wojskowej.
Wstąpiłem jako jednoroczny ochotnik (einjahriger Ireiwilliger) do 13 pułku piechoty w Krakowie.
Przyznam się, że nagięcie się do rygoru wojskowego przyszło mi z ogromną trudnością. 4 lata podróży, wolny jak ptak, po całej Europie, tak dalece odciągnęły mnie od rygoru szkolnego, nie mówiąc już o wojskowym, że czułem się, jak w nieswojej skórze.
Na wstępie też mojej służby wojskowej doszło do konfliktu z moim dowódcą, ówczesnym kapitanem 13 pułku piechoty, Swobodą. Mój kapitan, pomimo czeskiego nazwiska, był jednak Polakiem. Był to wojskowy z krwi i kości, dla którego rygor pułkowy był wszystkiem. Zgłosiełm się do kapitana Swobody, aby mu się zameldować. Gdy na jakieś pytanie z jego strony, zacząłem odpowiadać i dla term plastyczniejszego wyjaśnienia poruszonej kwestii zacząłem gestykulować, spotkałem się z ostrą naganą. Wytłómaczono mi szybko i dobitnie, że każdy szeregowiec, a tym bardziej jednoroczny ochotnik ma trzymać ręce przy szwach: :
– Każdy prosty szeregowiec, a tym bardziej każdy jednoroczniak, to jest w wojsku wielkie zero. Nie tylko wobec mnie, ale i wobec swego „frajtra” – grzmiał oburzony kapitan.(…)
Ciągłe przesiadywanie i nauka w szkole oficerskiej, przyczyniły się do nadzwyczajnego wzrostu mojej tuszy, tak że po kilku miesiącach mojej kariery wojskowej, musiano mi zmienić mundur, w stary bowiem mundur już się zmieścić nie mogłem. Gdy po kilku miesiącach ta sama historia powtórzyła się znowu, znany ze skąpstwa i ekonomicznej gospodarki rząd austriacki począł się zastanawiać nad tem, czy mu się moja osoba w wojsku kalkuluje. Czy i jakie właściwie korzyści przynoszę armii, narażając ją równocześnie na coraz to nowe wydatki.
Ówczesny austriacki minister wojny von Pitterrich odbywał w tym okresie czasu przegląd pułków, stacjonowanych w Małopolsce. Między innymi von Pitterrich zawitał i do 13 pułku piechoty i był obecny na naszych ćwiczeniach . Gdy podczas zaskakiwania w czwórki, ze względu na moją nie zwykłą szerokość pleców, potrąciłem obu mych sąsiadów, stojących po obu stronach, minister zainteresował się tym wypadkiem i zwrócił na, mnie uwagę. Po krótkim namyśle uznano mnie za nienadającego się do służby wojskowej w szeregach piechoty i wysłano na lekarską superrewizję
W bardzo krótkim przeciągu czasu, bo już w maju byłem człowiekiem wolnym.
Moja kariera wojskowa, zaczęta w październiku, zakończyła j się szczęśliwie i szybko.”
-Stanisław „Zbyszko” Cyganiewicz, „Na ringach całego świata”
Tym sposobem Zbyszko mógł wrócić do tego co lubił i potrafił najlepiej- na ring!
