Express Ilustrowany z niedowierzaniem relacjonuje powrót Leona Pineckiego na niemieckie ringi. „Kto z amatorów walk francuskich nie pamięta słynnego „Króla Nelsona” Leona Pineckiego?”
Zapaśnik ten z rękoma sięgającymi łydek święcił triumfy w każdym turnieju w którym brał udział. Zdobywał wraz z pamiętnym Sztekkerem pierwsze miejsca, zmuszając do kapitulacji przeciwników swym niezawodnym podwójnym nelsonem.
Mało kto potrafił oswobodzić się z morderczego nelsona Leonka. Schwytany przez niego męczył się, aby wreszcie po bezskutecznych próbach wyrwania się z żelaznej pętli zaciśniętej na karku potężnymi łapami Leonka, trzykrotnym uderzeniem ręki o matę dać znak poddania się.
Zdobywał więc długoręki nelsoniarz nagrody i zwycięski pochód po miastach Polski i zagranicy rzadko kiedy przerywała porażka.
Sławy i popularności pozazdrościł Leonkowi olbrzym Grabowski, górnik który wprost z kopalni przerzucił się na arenę. Ale Grabowski chociaż także miał na imię Leon, i chociaż przewyższał wzrostem Pineckiego ustępował mu znacznie siłą i techniką. Królem podwójnego nelsona pozostał w Polsce Pinecki.
W późniejszych latach znudziły się publiczności walki francuskie. Przyjęły się bardziej emocjonujące bardziej zawzięte i bezwzględne walki „Catch as catch can”. Co dosłownie w tłumaczeniu na Język polski brzmi- chwytaj jak chwytać umiesz. W walkach tych dozwolone są wszystkie chwyty. I w tego rodzaju imprezach nazwisko Pineckiego zaćmiło sławą wszystkie inne. Podwójny nelson nadal królował na matach cyrkowych!
Wszystko to przypomniało mi się wczoraj, gdy przeglądając prasę niemiecką wychodzącą w Berlinie przeczytałem w kronice sportowej krzyczącymi literami wydrukowany tytuł:
„Pinetzki heute in Halle!”
Wiadomość zapowiada że wieczorem odbędą się walki zapaśnicze w których wystąpi „„der fruehere polnische Europa- meister Leo Pinetzki” (Były polski mistrz Europy).
Nie zważając więc na ogólny bojkot sportu niemieckiego, nasz zapaśnik bierze udział w turnieju walk organizowanym przez Niemców! Turniej walk dopiero się zaczął. Może po jakimś solidniejszym „makaronie” wymierzonym przez przeciwnika Leonek oprzytomnieje i wycofa się z kompromitującego udziału w niemieckiej imprezie sportowej?
Express Ilustrowany 1946 nr246