BOBBY GWIAZDORZY!

Niewiele zachowało się do naszych czasów informacji o działalności Władysława Kucharczyka. Występował on na początku XX wieku pod pseudonimem scenicznym Bobby Pandour. Dysponował jedną z najlepszych sylwetek swoich czasów, porównywalną do legendarnego Sandowa. Jak w ogóle określić to czym się zajmował? Kulturystyka? Akrobatyka? Z pewnością potrafił w bardzo atrakcyjny sposób połączyć w swoich występach elementy sportowe ze sztuką. Jego pokazy wodewilowe w Europie i Ameryce cieszyły się dużą popularnością. W czasie gdy Bobby cieszył się już międzynarodowym uznaniem na jeden z jego występów wybrał się młodziutki Otto Nowosielski. Szukał on swojego miejsca wśród rzeszy pragnących sławy i pieniędzy zawodowych atletów. Balansował pomiędzy zapaśnictwem a czymś co nazywamy współcześnie kulturystyką. Jak wspomina swój pierwszy kontakt z mistrzem?

„Pierwszy raz zobaczyłem go na żywo w 1904 roku, w Wiedniu, gdzie grał słynny Apollo Theatre, a on był głównym bohaterem. W całym mieście rozwieszono duże plakaty z jego podobizną, dzięki czemu nikt kto interesował się fizyczną perfekcją, nie mógł przegapić tego wydarzenia. Kupiłam sobie miejsce w wysokiej cenie, ubrałam się najlepiej na tę okazję i czekałam z niecierpliwością na jego występ na scenie. Żaden z poprzednich aktów mnie w najmniejszym stopniu nie zainteresował, jedyne czego chciałem to zobaczyć, to słynnych Pandour Bros, gdzie grał sam Bobby. W końcu ogłoszono jego akt i wciąż przypominam sobie, że był to jeden z najbardziej napiętych momentów w moim życiu; nie z powodu wrażenia, jakie jego występ na mnie wywarł, ale dlatego, że jego działanie wydawało się takie łatwe i bez wysiłku.

Było jeszcze kilka aktów po występie Pandoura, ale nie czekałem żeby je zobaczyć. Chciałem zobaczyć i poznać Bobby’ego Pandoura. Wybiegłam do wejścia na scenę, a pan od drzwi próbował mnie zniechęcić mówiąc, że nikomu nie wolno wchodzić za scenę, więc postanowiłam poczekać na niego aż wyjdzie. Niedługo potem wyszedł i w jego towarzystwie bardzo piękna dama.

Podszedłem prosto do niego i zacząłem mówić po niemiecku, ale on machał mi ręką przed twarzą i powiedział, żebym mu nie zawracał głowy takimi bzdurami, bo był bardzo zajętym człowiekiem; i że powinienem się wstydzić, że mu się narzucam, gdy był w towarzystwie damy. Próbowałam mu wytłumaczyć i powiedzieć, jak bardzo się nim interesuję, ale bezskutecznie. Po prostu mnie w najgorszy sposób odrzucił, potem wezwał Fiakera (konia i dorożkę) i zniknął ze swoją przyjaciółką, zostawiając mnie nieco oszołomionego. Poszedłem do jego brata Ludwiga, ale okazało się, że on też wyszedł innym wyjściem. Rozpocząłem rozmowę z jednym z kierowników scenicznych i dowiedziałem się, że Bobby dostał 20 000 Koron jako miesięczną pensję i że bardzo trudno się do niego zbliżyć. To dało mi jeszcze większą determinację, aby wyrównać z nim rachunki za to, jak upokorzył mnie swoim zachowaniem. Było mi bardzo przykro, że kiedykolwiek próbowałam się z nim spotkać, a jednocześnie cieszyłam się, że dowiedziałam się, jaką ogromną pensję zarabia. Skoro płacili tak duże pensje dla dobrych wykonawców scenicznych, to postanowiłem wtedy zostać dobrym wykonawcą. Tutaj zarabiałem 25 koron tygodniowo i pracowałem 10 godzin dziennie i myślałem, że to całkiem dobre zarobki, a on zarabiał 20 000 miesięcznie za godzinę pracy dziennie!”

Po tym spotkaniu Otto Arco Nowosielski wiedział już co chce robić w życiu! Dostał zimny prysznic, jednak to go nie zniechęciło, a wręcz zmotywowało do ciężkiej pracy nad sobą. Jak potoczyły się dalsze losy obu panów? O tym napiszę przy innej okazji. Natomiast wspaniałą sylwetkę Bobbiego Pandoura możemy dziś podziwiać, dzięki zaledwie kilkunastu fotografiom, które zachowały się do naszych czasów…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Więcej wpisów

CYKLOP NA PREMJERA!

Każdy czytelnik tej strony kojarzy na pewno osobę Franciszka Cyklopa Bieńkowskiego. Obdarzony był on nadnaturalną

GARKOWIENKO SIŁACZEM!

Znany i ceniony zapaśnik ukraińsko-polski Aleksander Garkowienko słynął również ze swojej siły. Mało zachowało się

PYTLASIŃSKI VS ABS

W czasie pobytu Władysława Pytlasińskiego w Paryżu, miasto to odwiedził nie kto inny jak sam

LEONEK W NEW JORKU!

Nieznany z imienia i nazwiska dziennikarz Rekordu Polskiego wydawanego w Poznaniu, podczas swojego pobytu w

Copyright © 2023 zsilnychnajsilniejsi.pl All rights reserved.

Zakaz kopiowania i rozpowszechniania treści bez wiedzy właściciela.